Powrót

Konflikty są potrzebne [WYWIAD]

Z czego wynikają konflikty w pracy? Dlaczego czasami są potrzebne? Czy rywalizacja w pracy rzeczywiście przekłada się na zysk firmy? Izabela Kielczyk, psycholog biznesu z wieloletnim doświadczeniem, zdradza kilka patentów na to, jak pracować (i zarządzać), aby wszystkim żyło się lżej!

Co najczęściej wpływa na poziom stresu w pracy: nadmiar obowiązków czy relacje międzyludzkie? A może coś jeszcze innego?

 

Są różne generatory stresu, zarówno nadmiar obowiązków, jak i za mało obowiązków czy też relacje z innymi ludźmi. To kwestia tego, na co dany człowiek jest bardziej wrażliwy. Są ludzie, dla których relacje mniej się liczą i dla nich bardziej stresujący jest nadmiar lub brak zadań. Generalnie jednak ludzie są społeczni i relacje potrafią im bardzo uprzykrzyć życie, w pracy być czynnikiem stresu czy też powodem, dla którego zmieniają pracę. Takie osoby, mimo dobrych zarobków, mówią, że atmosfera jest nie do wytrzymania i odchodzą.

 

Czy konflikty w pracy rzeczywiście są nieuniknione? Z czego one najczęściej wynikają?

 

Bardzo często z różnicy charakterów. Są też różne konflikty natury komunikacyjnej. Ludzie nie do końca mówią tym samym językiem, a często o to samo im chodzi. Kłócą się. Nie potrafią dostrzec, że problemy nie wynikają z tego, że my kogoś nie lubimy albo ktoś jest wredny, tylko z tego, że nie potrafimy zaakceptować, że ktoś może mieć inny punkt widzenia niż my, może się z nami nie zgadzać. Te konflikty, wbrew pozorom, są potrzebne w pracy.

 

Czasami, żeby coś nowego wymyślić, aby znaleźć najlepsze rozwiązanie, trzeba się dotrzeć. Najgorsze, co może nastąpić w takiej sytuacji, to okopywanie się w swoich stanowiskach i przekonanie, że to my jesteśmy ci dobrzy, mamy rację, a „oni” są źli.

W takiej sytuacji konflikty są niepotrzebnie zaogniane i przyjmują ostrą formę.

 

Jak więc dbać o relacje  w pracy, aby były poprawne, aby nam się dobrze współpracowało z innymi osobami? Co Pani doradza swoim klientom, narzekającym na konflikty w  pracy?

 

Po pierwsze pytam, czy oni zawsze tak łatwo popadali w konflikty z innymi ludźmi. Jeśli tak było, to może w nich jest coś takiego, co powoduje, że mają problem w relacjach z innymi osobami, i tak jest najczęściej. Drugie pytanie brzmi: z kim ci jest ciężko? Gdy słyszę:  mam problem z szefem, pytam: ale co konkretnie z szefem? Na czym polega problem? Często ludzie mówią mi, że oni czegoś chcą, a szef się nie zgadza. Wówczas sprawdzamy, jakich technik negocjacyjnych używa ten człowiek i jak on w ogóle upomina się o to, co uważa, że mu się należy. Są też indywidualne treningi komunikacji, negocjacji, nawet umiejętnego kłócenia się z ludźmi, mówienia, o co mi chodzi bez obrażania drugiej osoby, i to też często działa.

 

A czy są zachowania, których lepiej unikać w pracy, tematy, których lepiej nie poruszać? I odwrotnie: jakie zachowania i tematy rozmów są dobrze widziane w pracy?

 

Ostatnio szczególnie polityka jest takim tematem, którego lepiej nie poruszać, pogoda jest OK.

 

Faktycznie, to są tematy będące na dwóch biegunach. Coś jeszcze?

 

Na pewno w nowej pracy lepiej nie poruszać tematów osobistych.

Wydaje mi się jednak, że obok tematu ważna jest również forma, czyli to, w jaki sposób zwracamy się do innych ludzi, jak ich oceniamy, co o nich mówimy, jakim językiem do nich mówimy. To jest bardzo często ważniejsze niż sam temat.

 

Jeśli ktoś w rozmowie jest pełen agresji, źle wyraża się o innych, to z takim człowiekiem nie chcemy rozmawiać nawet o pogodzie.

To jest więc też kwestia naszego nastawienia do innych ludzi. Warto być wrażliwym, jeśli widzimy, że ktoś nie chce rozmawiać na jakiś temat, to też go nie drążymy. Chodzi o szacunek, świadomość, że ktoś może nie chcieć rozmawiać na dany temat. Wtedy lepiej porozmawiać o tym z innym kolegą czy koleżanką. Tematy tematami, ale zasadniczą kwestią jest, w jaki sposób o nich mówimy.

 

Czy dobrym sposobem na zachowanie poprawnych relacji są np. spotkania integracyjne?

 

W tym wypadku jest ważne, aby ta integracja była robiona z głową i żeby ludzie nie mieli poczucia, że są do niej zmuszani. Na pewno spotkanie gdzieś poza środowiskiem pracy, wyjście zza biurek i niepatrzenie na siebie tylko przez pryzmat stanowisk sprzyja komunikacji, temu, że ludzie potrafią się dogadać. Gdzieś na zewnątrz przestajemy być dyrektorem czy sekretarką i zaczynamy być ludźmi, wtedy łatwiej jest nam zrozumieć drugiego człowieka.

 

A czy te relacje pomiędzy współpracownikami mogą przekładać się na funkcjonowanie firmy, a nawet jej zyski?

 

Menedżerzy mówią mi, że kiedyś była modna rywalizacja między zespołami, bardzo zacięta, taka wręcz „bij-zabij” na to, kto więcej zarobi. Teraz okazuje się, że większa rywalizacja, zafiksowanie na tym, kto więcej sprzeda, nie przekłada się na zysk. Może ujmę to precyzyjniej: przekłada się, ale tylko do pewnego momentu. Na początku faktycznie sprzedaż wzrasta, natomiast jednocześnie narastają też konflikty i w pewnym momencie są one tak duże, że sprzedaż zaczyna spadać, bo część osób się zwalnia, czyli nie wytrzymuje narzuconego tempa.

 

Zbytnia rywalizacja i jej podsycanie w zespole wcale nie przynosi długofalowych zysków.

Powoduje natomiast, że atmosfera w zespole się psuje i ludzie nie chcą w takim wyścigu uczestniczyć.

 

Czasami, nawet mimo udanych relacji, dopada nas chandra i niechęć do pracy, szczególnie jesienią. Jak sobie z tym radzić?

 

Nie walczyć z tym. Trzeba, po prostu, zaakceptować, że teraz tak jest. Są takie momenty w naturze, że nam się zwyczajnie nic nie chce i jest to naturalne, tak czasami może być. Warto wtedy zadbać o zrobienie czegoś dla siebie. Znaleźć jakieś hobby, to, co lubimy robić i przynajmniej trzy razy w tygodniu faktycznie to robić. Obojętnie czy to będzie 15 minut, czy godzina, ale niech to będzie taki czas, gdzie będziemy mieć poczucie, że robimy coś innego, poza pracą. Warto też zaakceptować ten jesienny spadek energetyczny i  zastanowić się, jak ja mogę go wykorzystać. Są ludzie, u których taki czas sprzyja zadumie i łatwiej im pisać projekty. Zobaczmy, co nam w tej zadumie dobrze idzie, czy to opracowanie rozmowy z trudnym klientem, czy nawet przygotowanie się do rozmowy o podwyżkę. Na pewno warto zadbać o sport, który podnosi nam poziom endorfin, obojętnie, czy będą to spacery czy kopanie w ogródku, czy bieganie – spróbujmy znaleźć cos takiego, co sprawia nam, po prostu, radość.

 

Skoro jesteśmy przy sporcie – wiele osób odczuwa presję uprawiania jakiegoś sportu. Jak sobie z tym radzić? Czy lepiej zmusić się do popularnej dyscypliny, np. biegania, czy lepiej szukać alternatyw, aby nas ewentualnie coś popularnego, co nie przypadło nam do gustu, nie zniechęciło do dalszych treningów?

 

Warto w tym wypadku iść za swoim wewnętrznym głosem. Nie ulegać modzie, naciskom – że wszyscy to robią, tylko szukać czegoś, co faktycznie sprawia mi radość. Czasami nasz organizm czuje, co by chciał robić, ale mówimy: no nie, ja mam medytować? Chodzić na jogę? Tam prawie nic się nie robi, a wszyscy biegają. Warto jednak iść za tym pierwszym impulsem, w którego stronę nas ciągnie. Oczywiście od czasu do czasu można spróbować czegoś innego, eksperymentować, ale w taki sposób, aby to nigdy nie była presja, że „skoro inni tak robią, to ja też muszę”.

 

Izabela Kielczyk - psychoterapeuta, psycholog biznesu, ukończyła Szkołę Wyższą Psychologii Społecznej przy Polskiej Akademii Nauk w Warszawie. Jest członkiem Samorządu Zawodowego Psychologów Polskiego Towarzystwa Psychologicznego. Założyła i prowadzi Pracownię Psychorozwoju. Ukończyła profesjonalny kurs coachingu w ośrodku Intra. Jest certyfikowanym terapeutą skoncentrowanym na rozwiązaniu TSR oraz certyfikowanym Coachem International Coaching Community (ICC). Ukończyła studium psychoterapii w Szkole Psychoterapii w ośrodku Intra. Dodatkowo ma ukończone kursy z zakresu terapii: „Terapia skoncentrowana na doświadczaniu Greenberga” oraz „Asertywność  symboliczna” - szkolenia organizowane przez ośrodek pomocy i edukacji psychologicznej Intra, rekomendowanym przez Polskie Towarzystwo Psychologiczne.

Jest ekspertem m.in. w dziedzinie coachingu biznesowego, komunikacji interpersonalnej, asertywności oraz metod budowania poczucia wewnętrznej mocy sprawczej. Jest również autorką  terapii dla ludzi biznesu, dla których prowadzi  sesje „businessman na kozetce”.

Uprawianie sportów to jej hobby: pilates, treningi interwałowe, bieganie, jazda na nartach, biegówkach, rowerze i wędrówki górskie – tym aktywnościom poświęca swój wolny czas.

Rozmawiała Joanna Niemyjska (Zielona Linia 19524, Centrum Informacyjne Służb Zatrudnienia)


Uwaga! Wszystkie treści i materiały zamieszczane na portalu www.zielonalinia.gov.pl, opracowywane przez grupę redakcyjną, mają charakter informacyjny. Redakcja portalu dokłada wszelkich starań, aby informacje w nim zawarte były rzetelne i wiarygodne. Nie stanowią one wiążącej interpretacji przepisów prawnych.
Potrzebujesz dostępu do starszych informacji? Skorzystaj z naszego Archiwum wiadomości.

Pokaż/ukryj panel komentarzy