Повернутися

Firma jako współczesne pole walki

Artykuł zgodny ze stanem prawnym na dzień: 2014-05-30

Lider nie ingeruje w to, jak pracownik ma realizować swoje zadania, ale wtedy, kiedy sytuacja staje się kryzysowa, a pracownicy nie radzą sobie ze stresem i zagrożeniami – tłumaczy gen. Roman Polko, dwukrotny dowódca elitarnej jednostki specjalnej GROM.

 

Co wspólnego mają ze sobą biznes i armia?

Myślę, że bardzo dużo wspólnego. Po pierwsze, dzisiaj osiąga się sukces poprzez fakt bycia liderem i umiejętność budowy zespołu, wyznaczania celów, konsekwentnego i wspólnego realizowania tych celów. Otóż zarówno w armii jak i w biznesie nie szuka się już menedżerów, którzy będą działać zgodnie z procedurami, zgodnie z tym, czego nauczyli się na studiach MBA, tylko liderów, czyli ludzi, którzy potrafią pociągnąć za sobą innych, potrafią skłonić zespół – najistotniejszy element każdej organizacji – do tego, że całą swoją energię, pasję przełoży na to, żeby osiągać cele drużyny, która wspólnie funkcjonuje, czy to na tradycyjnym polu walki, czy też na obszarze walki biznesowej.

Czy dobry lider jest w stanie poprowadzić każdy zespół?

Prawda jest taka, że żaden, nawet najwspanialszy lider nie osiągnie sukcesu, jeżeli nie będzie miał odpowiednich ludzi, zgranego, mocnego zespołu z dobrą kulturą organizacyjną. Natomiast jeden kiepski lider może zepsuć nawet najlepszy zespół - przysłowiowy baran, który stanie na czele stada wilków, może przegrać każdą bitwę.

Mówimy tu o dwóch nieodłącznych elementach: lider-zespół, zespół-lider. Lider jednocześnie jest częścią zespołu, a z drugiej strony jest bardzo osamotniony, bo kluczowe decyzje musi podejmować sam. Nie ma tutaj żadnej różnicy pomiędzy biznesem i armią, poza tą, że za błędy na polu walki płaci się krwią, a w biznesie, po prostu, traci się pieniądze.

Dobry zespół to grupa specjalistów z różnych dziedzin. Co jednak zrobić z ekspertem, który, choć bardzo potrzebny firmie,  jest trudny w zarządzaniu, np. potrafi nie przyjść do pracy w dniu realizacji ważnego zadania. Jak należy nim zarządzać? Lepiej jest zostawić go w zespole czy wyrzucić?

Często mam takie pytania - co zrobić z super ekspertem, który sprawia kłopoty. Otóż - zblazowanych profesjonalistów pozbywam się natychmiast.

Jeżeli więc trafi się taki super ekspert, ale jednocześnie „troublemaker”, czyli ktoś, kto powoduje kłopoty, trzeba się go pozbyć, bo  jego postawa rozbija zespół. Większe są z jego powodu straty niż pożytek, ponieważ lider zamiast koncentrować się na wszystkich ludziach, na zespole, tańczy przedziwny, godowy taniec wokół jednego człowieka, który poprzez swoje kaprysy psuje to, co tak naprawdę jest najistotniejsze w każdej organizacji - niszczy kulturę organizacyjną.

Lider powinien przede wszystkim nie demotywować pracownika, dać mu swobodę działania. Rolą lidera jest pozyskanie właściwych ludzi, wskazanie im celów do realizacji, określenie reguł gry i pokazanie, w jaki sposób ci ludzie będą rozwijać się w firmie. Podwładni powinni być świadomi tego, w jaki sposób będą rozwijać swoją, osobistą karierę dzięki pracy w danej firmie.

Jeżeli właściciel firmy musi wybrać lidera, w sytuacji, gdy ma kilku podobnych kandydatów, to czym powinien się kierować, dokonując wyboru?

Tak naprawdę wszyscy są liderami, nawet jeśli nie mają podwładnych. Na dzisiejszym polu walki - tak kompleksowym i dynamicznym - bardzo często trzeba, zgodnie z intencją firmy, jej misją, podejmować decyzje bez jakichkolwiek konsultacji. To funkcjonuje zarówno w armii jak i w biznesie.

W moim przypadku, kluczową cechą, którą chciałem znaleźć u ludzi, była pasja.  Aby bowiem zarażać czymś swoich podwładnych, żeby poszli za tobą, trzeba mieć w sobie jakąś pasję. Najgorszy jest bowiem człowiek wyraźnie zmęczony życiem, który właściwie sam nie wie, czego chce. Co z tego, że z racjonalnego punktu widzenia, jest fachowcem i potrafi coś świetnie zrobić, jeżeli nie ma w sobie tej iskry Bożej, która powoduje, że rzeczywiście ludzie w jego otoczeniu zapalają się do pracy i chętnie angażują się w realizowane wspólnie zadania.

Jeżeli więc w procesie rekrutacji  spotykamy osobę z dużym doświadczeniem, ale bez energii oraz taką z ogromnym potencjałem i zapałem, pasją, ale mniejszymi kwalifikacjami, kogo lepiej wybrać?

Z dwóch ludzi oczywiście wybieram zawsze tego, któremu się chce, niż tego, który jest już zmęczony i znudzony. Na etapie selekcji rzeczywiście szukam ludzi, którzy strategicznie, w dłuższej perspektywie czasu  dadzą mi konkretną korzyść i pilnuję, żeby w taki sposób postępować z ludźmi, aby ich nie zniechęcać do pracy.

Najczęstszym błędem, jaki popełniają menedżerzy, którzy potem się dziwią, że ich firmy padają, jest przywiązywanie zbytniej wagi  do kwestii technicznych, wyznaczania celów, budowy strategii i planów, zapominając przy tym  o podstawie, jaką są ludzie, którzy te plany realizują. Stąd też etap selekcji jest bardzo ważny, co zauważył  Hewlett-Packard,  że zdolność rozwoju firmy jest taka, jak zdolność do pozyskiwania ludzi, którzy będą tworzyć wielkość firmy HP. Podobnie miałem w GROM-ie. Kiedy obejmowałem dowodzenie GROM-em etat jednostki wynosił ponad 1000 żołnierzy, a faktycznie było ok. 300.  Największą tragedią byłoby dla mnie, gdyby kazano mi natychmiast uzupełnić braki kadrowe, podczas gdy ja oceniałem, że zdolność pozyskania  właściwych ludzi na etapie selekcji, to jest około  30-40 żołnierzy rocznie. Żołnierzy, których muszę przeszkolić, przygotować, bo tak naprawdę lepiej mieć wakaty niż niewłaściwych ludzi na stanowiskach. Dopiero wtedy firma będzie w stanie solidnie walczyć.

W sytuacji, gdy etap rekrutacji mamy już za sobą, co robić dalej? Jak być skutecznym liderem w firmie?

Etap selekcji jest bardzo ważny, ale po nim koniecznie powinien nastąpić etap, w którym ludziom przedstawiamy wizję i ustalamy zasady gry. Pracując w administracji państwowej, spotkałem wielu zdolnych ekspertów, świetnych ludzi, problem był tylko w tym, że szefowie często ustalali niejasne, nieprzejrzyste zasady gry, które już całkowicie zostały rozmyte, kiedy zmieniały się składy polityczne. To kompletnie rozbijało zespół.

Kolejny etap – trzeci – to jest budowanie wizji rozwoju zespołu i samorozwoju. Otóż w armii jest coś takiego jak prognozy kadrowe. Przełożeni pytają, co byś chciał robić w przyszłości, za 5, 10, 15, a nawet za 20 lat i zgodnie z tymi planami stawiają ci warunki. Jeżeli osiągniesz wymagane kompetencje, wykażesz się w działaniach w obliczu realnego zagrożenia, to popatrz – przejdziesz na to stanowisko, a później na tamto. Buduj nowe zdolności, wykaż się umiejętnością pracy w zespole, dyspozycyjnością, odwagą podejmowania skalkulowanego ryzyka i odpowiedzialnością – to awansujesz. Wtedy, kiedy mamy jasne zasady gry, są one czytelne, transparentne i uczciwe, wówczas  jest też i większa motywacja do tego, żeby  dać z siebie jak najwięcej.

Czyli uczciwe reguły gry – to jeden z lepszych sposobów motywacji pracowników…

To jest coś więcej -  tak naprawdę, to sposób na nie-demotywowanie, bo motywacja jest często u nas źle rozumiana, na zasadzie tego właśnie, że szef  bezrefleksyjnie wymyślając coraz to bardziej urozmaicone motywatory, tańczy coś na kształt  tańca godowego wokół pracownika, rozmyślając nad tym, jakby mu tu jeszcze ułatwić pracę, i życie. Podczas gdy, tak naprawdę, najbardziej motywuje pracownika to, jeżeli szef mu zaufa i pozwoli na własny wybór drogi i realizacji zadania, które mu postawi. Zbyt często spotykałem i widziałem szefów, którzy z jednej strony stawiają zadanie, niby ufają pracownikowi, a z drugiej cały czas ingerują w proces realizacji tego zadania. To na pewno do żadnego, konkretnego, oczekiwanego skutku nie prowadzi. Taki transparentny dowód na to miałem  jeszcze w PRL-owskim wojsku, kiedy prowadziłem tam strzelanie. Ostatnio, ktoś nawet wrzucił zdjęcie na Facebooka, jeszcze z tamtych, starych czasów.  Nie tylko na zdjęciach, ale przede wszystkim we wspomnieniach zachowałem, że zawsze z tyłu gdzieś tam stał jakiś oficer sztabu czy nawet oficer polityczny i patrzyli, czy swoje zadanie wykonuję właściwie, nie łamię zasad gry. Kiedy jednak przyszło do wojny, do rzeczywistego zagrożenia Jugosławii w 1992 roku, to nagle powierzono mi odpowiedzialność za życie ludzi w strefie działań wojennych i ci wszyscy, którzy mnie wcześniej kontrolowali, rozpłynęli się gdzieś w powietrzu, nie było ich.  Trudno jest oczekiwać, żeby w sytuacjach kryzysowych pracownik działał dobrze, skutecznie, sprawnie i wykorzystał 100 proc. własnego intelektu, jeżeli wcześniej, w warunkach łatwych, pokojowych nie pozwala mu się na samodzielne działanie.

Sytuacje pełne stresu i napięć nie są Panu obce. Jak powinien sobie radzić lider w kryzysie, kiedy założona koncepcja pada, a  cała odpowiedzialność spoczywa właśnie na nim?

Lider, jak wielokrotnie wspomniałem, z zasady nie ingeruje w to, jak pracownik ma realizować swoje zadania, ale wtedy, kiedy sytuacja staje się kryzysowa, a pracownicy nie radzą sobie ze stresem i zagrożeniami ma taki obowiązek. Tak właśnie było u mnie, w trakcie misji wojskowych. Swój chrzest bojowy przeszedłem wtedy, kiedy ostrzeliwano moją pozycję w Bogovolji, a Serbowie przybiegli do mnie z prośbą, by pomóc ich rannym i powstrzymać agresorów z Bośni. Mimo ostrzału nie chowaliśmy się w swoich norach. Jeszcze trudniejszą sytuację miałem w Kosowie, kiedy został zabity mój przyjaciel, kilku żołnierzy było rannych, a morale zaczęło padać.  W takiej sytuacji najłatwiej odpowiedzieć sobie czy nadajemy się na szefa czy nie. Lider musi wyjść do ludzi z dużą pewnością siebie , przejąć kontrolę nad sytuacją i wyprowadzić ludzi ze stanu odrętwienia. Powinien przejąć odpowiedzialność, a nie doprowadzić do jej rozmywania, jak to miało miejsce podczas tragicznego ostrzału wioski w Nangar Khel.

Krótko mówiąc, menedżer jest dobry na warunki pokojowe, kiedy nic się nie dzieje. W momencie, gdy mamy do czynienia z sytuacjami kryzysowymi , ze spadkiem na rynku, z problemami, które się pojawiają, trzeba uspokoić sytuację, nie działać chaotycznie, przeliczyć aktywa, jakie mamy. W armii są to pociski, naboje, w biznesie to będą pieniądze, fundusze, którymi dysponujemy. Wówczas możemy zadawać przeciwnikowi straty poprzez wyselekcjonowany, przemyślany ogień snajperski, a w biznesie poprzez trafione , krótkie inwestycje , które wyprowadzą firmę z sytuacji kryzysowej.

gen. Roman Polko - dwukrotny dowódca elitarnej  jednostki specjalnej GROM. W wojskowej hierarchii posiada stopień generała dywizji. Rolę lidera sprawował już w szkole oficerskiej, gdzie został dowódcą dziesięcioosobowej drużyny podchorążych. Jego kompetencje wojskowe i dowódcze zostały zweryfikowane w trakcie licznych operacji wojskowych na terenie byłej  Jugosławii, Kosowa, Iraku, Afganistanu i w trakcie pracy w strukturach sztabowo-administracyjnych (stołeczny ratusz, MSWiA, Biuro Bezpieczeństwa Narodowego) w Polsce i za granicą. Był uczestnikiem szkoleń w najlepszych armiach świata. Obronił rozprawę doktorską w zakresie zarządzania i dowodzenia jednostkami specjalnymi. W ciągu ostatnich dziesięciu lat wziął udział w  kilkudziesięciu maratonach.
Współautor książek „RozGROMić konkurencję. Sprawdzone w boju strategie dowodzenia, motywowania i zwyciężania” (2012 r.) oraz „Szefologika, czyli logika szefowania” (2014 r.).

Rozmawiała Joanna Niemyjska (Zielona Linia 19524, Centrum Informacyjno-Konsultacyjne Służb Zatrudnienia)


 


Uwaga! Wszystkie treści i materiały zamieszczane na portalu www.zielonalinia.gov.pl, opracowywane przez grupę redakcyjną, mają charakter informacyjny. Redakcja portalu dokłada wszelkich starań, aby informacje w nim zawarte były rzetelne i wiarygodne. Nie stanowią one wiążącej interpretacji przepisów prawnych.

Zobacz podobne artykuły:

  • Praca obywateli Ukrainy objętych ochroną czasową po 23 lutego 2022 r.
    Pracę cudzoziemców w Polsce legalizują zezwolenie na pracę i oświadczenie o powierzeniu wykonywania pracy. 24 lutego 2022 r. wprowadzono kolejną możliwość, dotyczącą obywateli Ukrainy, czyli powiadomienie o powierzeniu wykonywania pracy obywatelowi Ukrainy. Co warto wiedzieć o tej formie legalizacji pracy? Odpowiadamy.

  • Czy Polacy nadużywają zwolnień lekarskich? [BADANIE]
    Choroba pracownika, potwierdzona zwolnieniem lekarskim, powoduje niezdolność do pracy i tym samym nieobecność w zakładzie pracy. Jak pokazują wyniki badania „Lewe zwolnienia lekarskie”, wielu z nas niewłaściwie wykorzystuje tzw. L4. Okazuje się, że są tacy, którzy symulują chorobę, by uzyskać zwolnienie lekarskie i po prostu odpocząć. Co jeszcze jest powodem brania lewych zwolnień? Jakie mogą być konsekwencje symulowania choroby przez pracownika? Odpowiadamy i prezentujemy najważniejsze wyniki badania.

  • Stampila w paszporcie cudzoziemca – czym jest i do czego uprawnia?
    Po złożeniu kompletnego wniosku o pobyt w Polsce, cudzoziemiec otrzymuje od urzędu wojewódzkiego pieczątkę, tzw. stampilę. Co ona potwierdza i gdzie jej szukać? Dlaczego jest taka ważna, szczególnie dla potencjalnego pracodawcy?

  • Zaległe wynagrodzenie a status bezrobotnego
    Otrzymałeś zaległe wynagrodzenie lub premię? Sprawdź, czy ma to wpływ na status osoby bezrobotnej w urzędzie pracy!

  • Szkolenia z języka polskiego dla cudzoziemców zarejestrowanych w urzędzie pracy
    Ustawa o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy daje starostom możliwość finansowania szkoleń językowych dla cudzoziemców zarejestrowanych w urzędach pracy. Na jakich zasadach odbywa się organizacja takiego szkolenia? Wyjaśniamy.

  • Osoba bezrobotna a podjęcie pracy lub działalności gospodarczej
    Każda osoba bezrobotna, która zarejestruje się w urzędzie pracy ma zarówno prawa, jak i obowiązki wynikające z posiadanego statusu. Jednym z obowiązków jest zawiadomienie urzędu pracy o podjęciu pracy lub rozpoczęciu prowadzenia działalności gospodarczej. Kiedy należy to zrobić? Co warto wiedzieć? Odpowiadamy.

  • Pobyt krótkoterminowy cudzoziemca a praca w RP
    Podstawowa zasada dotycząca zatrudnienia cudzoziemców w Polsce brzmi: legalna praca to legalny pobyt oraz zezwolenie na pracę. O ile z obowiązku posiadania zezwolenia na pracę obcokrajowiec może być zwolniony, o tyle dokument pobytowy, i to taki, który uprawnia go do pracy, musi mieć zawsze. Czy możliwe jest zatrudnienie cudzoziemca, przebywającego w Polsce w ramach pobytu krótkoterminowego? Odpowiadamy.

  • Dodatek aktywizacyjny a urlop bezpłatny
    Dodatek aktywizacyjny przysługuje osobie bezrobotnej zarejestrowanej w powiatowym urzędzie pracy i mającej prawo do zasiłku, która podjęła samodzielnie lub w wyniku skierowania przez ten urząd zatrudnienie lub inną pracę zarobkową. Czy świadczenie to będzie naliczane również w okresie przebywania na urlopie bezpłatnym? Odpowiadamy.

  • Potrzebujesz dostępu do starszych informacji? Skorzystaj z naszego Archiwum wiadomości.

    Pokaż/ukryj panel komentarzy