Назад

Bieganie zmieniło moje życie [WYWIAD]

Artykuł zgodny ze stanem prawnym na dzień: 2021-11-26

„Bieganie zmieniło moje życie w wielu aspektach, nie tylko zdrowotnym” – mówi Grzegorz Kuczyński, założyciel Fundacji Białystok Biega. W rozmowie z człowiekiem, który o bieganiu i organizacji biegów wie wszystko, poruszyliśmy kilka wątków, m.in. od czego zacząć bieganie, jaki strój kupić, co nam daje regularny ruch oraz jak pasja do biegania przerodziła się w zajęcie zawodowe? Zapraszamy do lektury.

Jak zaczęła się Twoja przygoda z bieganiem? Co było głównym bodźcem?

Moja przygoda z bieganiem zaczęła się w 2009 roku. Pracowałem wtedy w banku i większość czasu spędzałem albo za biurkiem, albo w samochodzie, jeżdżąc po całej Polsce. Taki tryb życia sprawił, że zacząłem tyć. Przy moim wzroście 170 cm i dość drobnej posturze, 10 kg więcej to była „masakra”. Widać to było wszędzie, na twarzy, brzuchu. W żadną koszulę nie mogłem się zmieścić. Córka zaczęła mnie nazywać Kubusiem Puchatkiem. Pomyślałem, że muszę coś z tym zrobić, bo moja waga wymyka mi się spod kontroli. Za namową znajomych z pracy, zapisałem się na siłownię. Wtedy nie myślałem o bieganiu, a o ruchu. Na pierwszym treningu, w ramach rozgrzewki, przebiegłem na stacjonarnej bieżni 1,5 km. Po tym nie było już mowy o dalszych ćwiczeniach. Gdy wróciłem do hotelu zacząłem zastanawiać się, jak to możliwe, że te 1,5 km na bieżni tak dało mi w kość, tak mnie zmęczyło. I to zmotywowało mnie do tego, żeby nie rezygnować, żeby dalej się ruszać. Pierwsza myśl, która przyszła mi wtedy do głowy to, czy dam radę przebiec więcej, np. 1600 m. Po kilku dniach wróciłem na siłownię i przebiegłem 1600 m. I tak zacząłem biegać. Największą motywacją było ciągłe „podnoszenie poprzeczki”, czyli wydłużanie dystansu. Zauważyłem też, że bieganie sprawia mi przyjemność. Wiele osób tego nie rozumie, uważa, że to nudne, zwłaszcza na stacjonarnej bieżni. Mnie zdarzało się przebiegać tam 20 i więcej kilometrów i w ogóle mi się nie nudziło.

 

Nie lepiej było biegać w plenerze?

Jakoś nie przyszło mi to do głowy. Wtedy bieganie nie było tak popularne jak teraz. Zwłaszcza, że ja zaczynałem zimą, w grudniu. Korzystałem więc z bieżni stacjonarnej. I gdziekolwiek się nie zatrzymywałem na nocleg, wybierałem taki hotel, w którym była siłownia z bieżnią.

Co dziwne i ciekawe, miałem taki okres, że nie mogłem przebiec więcej niż 3200 m. Nie wiem dlaczego. Trudno mi było przełamać ten dystans. W końcu się udało. Mówię o tym dlatego, że początki bywają trudne i nie warto się załamywać. Trzeba cierpliwie dążyć do kolejnych celów. Z czasem łatwiej mi było zwiększać dystans, ale na początku nie było łatwo.   

 

Co było później? Co Cię motywowało?

Kolejnym etapem mojej przygody z bieganiem było zapisanie się na pierwszy zorganizowany bieg. Był to bieg Ursynowa na 5 km. Wcześniej nie wiedziałem, że są takie biegi. Myślałem, że takie zorganizowane bieganie dotyczy tylko zawodowców. Okazało się, że nie. Że wystarczy wykupić pakiet – mój pierwszy kosztował 35 zł – i można biec. Tak zrobiłem, nie wiedząc kompletnie co mnie tam czeka. Gdy pojawiłem się na starcie byłem oszołomiony. Ludzie wokół tworzyli niesamowitą atmosferę, prawdziwą bombę energetyczną. Wszyscy zadowoleni, uśmiechnięci. Na starcie stawiło się 1500 osób, co wówczas wydawało mi się niesamowitą ilością. Jak tylko ukończyłem ten bieg, w drodze do domu planowałem już kolejny. Mogę powiedzieć, że od tego czasu „przepadłem” i zakochałem się w bieganiu. Zacząłem częściej trenować i regularnie startować. Czytałem i rozmawiałem z trenerami o bieganiu. Ta przygoda trwa do dzisiaj, już ponad 10 lat.

Jakie są główne zdrowotne zalety biegania?

Najlepiej będzie jak opowiem o sobie i swoich obserwacjach. Bieganie zmieniło moje życie w wielu aspektach, nie tylko zdrowotnym. Jednym ze zdrowotnych plusów było to, że dość szybko schudłem. Nawet bieganie 3 razy w tygodniu po 30 minut sprawi, że schudniemy bez stosowania specjalnej diety. Po sobie zauważyłem jednak, że bieganie, niejako wymusza, inne nawyki żywieniowe. Ciężko się biega z pełnym brzuchem, więc przed bieganiem nie jadłem niczego ciężkostrawnego. To przyszło naturalnie. Nie trzeba od razu startować z wysokiego „c” i planować specjalnej diety połączonej z bieganiem. Najważniejsze to zacząć biegać.

Pozbycie się nadwagi powoduje, że nasz organizm lepiej funkcjonuje. Normuje się ciśnienie. Po sobie widzę, że biorę dużo mniej tabletek od bólu głowy. Kiedyś, gdy pracowałem przy komputerze, czasem w stresie zdarzało mi się często sięgać po leki. Teraz, ja to tak nazywam, „wybieguję” wszystkie złe rzeczy i głowa mnie nie boli. Wiele spraw i problemów, które trzeba przemyśleć załatwiam właśnie w trakcie biegu. To jest czas tylko dla mnie.

Poza tym wyzbyłem się jednej niedobrej cechy, którą miałem, „odkładania na później”. Jeżeli coś można było zrobić jutro, przekładałem to na jutro, albo jeszcze później. Zorganizowanego biegu, np. maratonu, nikt nie przesunie dla mojego widzimisię. Tak więc, aby dobrze się w nim zaprezentować, by być z występu zadowolonym muszę się do niego przygotować. Nie da się tego zrobić „z marszu”. Bieganie nauczyło mnie systematyczności i realizowania założonego planu bez wymówek. Wiem, że jeżeli zapisałem się na maraton, który odbędzie się za 4 miesiące, muszę się do niego solidnie przygotowywać. Mam ułożony plan tygodnia i wiem, że np. w niedzielę dużo biegam, piątek mam wolny, więc poświęcam go rodzinie itd. Dzięki bieganiu i organizowaniu biegów nauczyłem się planować dużo do przodu i systematycznie realizować te plany. Co ważne, w ogóle mnie to nie przeraża. 

 

Na co zwrócić uwagę zaczynając bieganie, by nie zrobić sobie krzywdy? Czy bieganie to sport dla wszystkich?

Bieganie to sport dla wszystkich, bo parafrazując klasyka, biegać każdy może. Każdy biega inaczej, ale najważniejsze, aby biegać dla siebie. I co ważne, bieganie ma nam sprawiać przyjemność. Oczywiście pomijam kwestie medyczne, czyli osoby, którym lekarz zabronił biegania.

 

A jak to wygląda u osób z dużą nadwagą? Czy one powinny biegać?

Miałem styczność z takimi osobami, bo przychodziły do nas na bezpłatne treningi i pytały, czy one mogą biegać. Moja odpowiedź brzmiała, tak, oczywiście. Tylko dla nich trening będzie inny, np. na początek szybki marsz. Nie należy przejmować się dystansem czy tempem. Na początek wystarczy szybki marsz, np. 3 razy w tygodniu po 30 min. Co oznacza szybki marsz? Najkrócej mówiąc, idź szybciej niż idziesz na co dzień. Tak jakbyś się gdzieś spieszył. I tak maszeruj przez 30 min. Jeżeli nie jest to otyłość wynikająca z choroby, to waga zacznie bardzo szybko spadać. Kolejnym etapem są marszobiegi, w których bardzo ważne jest stosowanie zasad. Robimy to z zegarkiem w ręku, czyli ustalamy, że 2 minuty szybko maszerujemy, a minutę truchtamy. I tak na zmianę przez 30 minut. Po kilku tygodniach możemy zwiększyć ten czas do 40 minut. Potem zmieńmy proporcję, czyli minuta szybkiego marszu i 2 minuty truchtu. Po 3-4 miesiącach nawet otyła osoba, która na pewno zgubiła już sporo kilogramów, będzie mogła przebiec 5 km i zapisać się na taki zorganizowany bieg. Gwarantuję, że będzie to gigantyczna satysfakcja. Dla kogoś, kto do tej pory się w ogóle nie ruszał, przebiec 5 km, nieważne w jakim stylu, to nie lada wyczyn, który sprawi dużo radości.

 

Czy znasz przypadki, w których osoby poważnie chore, np. na cukrzycę, poprawiły swoje zdrowotne wyniki dzięki bieganiu?

Znam takie osoby, które mając cukrzycę zaczęły biegać i po roku czy półtora roku biegania lekarze nie mogli uwierzyć, że tak poprawiły się ich wyniki. Mogły one odstawić niektóre leki, a ich samopoczucie i parametry zdrowotne bardzo się polepszyły. Okazywało się, że choroba w dużej mierze wynikała z braku aktywności fizycznej. Gdy człowiek się nie rusza, prowadzi siedzący tryb życia, cierpi na tym jego zdrowie. Widać to w wynikach badań okresowych i różnych dolegliwościach – częsty ból głowy, wzrost ciśnienia krwi itp. Ruch ma zbawienny wpływ na nasze zdrowie.

Pozytywny wpływ biegania widać także u osób chorych na depresję. Ruch powoduje z jednej strony wyzwalanie się endorfin, a z drugiej strony sprawia, że się dowartościowujemy – osiągamy założone cele.

 

Bieganie wydaje się tanim sportem. Czy rzeczywiście tak jest? Na co koniecznie zwrócić uwagę kupując strój do biegania?

Zgadza się. Bieganie jest tanim sportem, wydaje się nawet, że najtańszym. Oczywiście są osoby, które muszą mieć najnowszy model butów biegowych, modny strój z ostatniej kolekcji i drogi, profesjonalny zegarek itp. Ale to nie jest konieczne. Przede wszystkim, należy zwrócić uwagę na buty. I nie musi to być drogie obuwie. Wystarczy pójść do sklepu sportowego i wybrać wygodne buty do biegania za niewielkie pieniądze. Takie obuwie spokojnie wystarczy do tego, by zacząć biegać. To jest podstawa. Każdy kto próbował biegać w innych butach, np. do piłki halowej, wie jaką różnice robią buty do biegania. Obuwie do biegania ma specjalną budowę, która chroni przed zrobieniem sobie krzywdy. Chodzi tu przede wszystkim o amortyzację.

Kolejnym ważnym elementem stroju biegacza jest koszulka. Lepiej jest biegać w koszulce tzw. technicznej, czyli poliestrowej niż w bawełnianej. Ze względu na odprowadzanie potu, który pojawia się w czasie biegu. Biegnąc w bawełnianej koszulce po 10 minutach będziemy mieli ją mokrą i ciężką. Jest to mało przyjemne. Ponadto, może powodować obtarcia.

Podsumowując, do biegania potrzebne są buty, lekka poliestrowa koszulka i takie spodenki. Nic więcej. Tak więc bieganie jest tanim sportem. Nawet w porównaniu z siłownią, na którą musimy wykupić karnet i też mieć na niej odpowiedni strój.

Czy to prawda, że do buty do bieganie trzeba kupić większe niż standardowe do chodzenia?

Tak, zdecydowanie. Buty w sam raz mogą powodować, że po przebiegnięciu kilku kilometrów pojawią się siniaki na palcach. To, o ile buty powinny być za duże zależy od budowy stopy. W większości przypadków powinniśmy kupić buty do biegania większe o przynajmniej pół lub nawet o cały rozmiar od standardowego obuwia.

Przy chodzeniu nasze palce tak bardzo nie uderzają w przód buta, jak przy bieganiu. Dlatego potrzebujemy luzu, by zamortyzować ciągłe stukanie palców o czubek buta. Ponadto, w czasie biegu pod wpływem ciepła stopa lekko puchnie, dlatego większe buty są niezbędne.  

 

Masz jakieś dobre rady motywacyjne do ruszenia się z domu i biegania?

Powiem coś, w co jeśli ktoś nie zechce to i tak nie uwierzy. Endorfiny, które uwalniają się w trakcie ruchu uzależniają. Sprawiają, że chcemy więcej, chcemy to powtarzać. To jest bardzo przyjemny stan. Więc moja rada brzmi: jeżeli chcesz się poczuć dobrze, wyjdź i pobiegaj.

Niedawno spotkałem w parku na treningu pana, który rozciągał się i kończył swój trening. Podszedł do mnie, bo znamy się z widzenia, i powiedział, właśnie przebiegłem swoje 3 km. Ten pan ma 74 lata. Jest sprawny, uśmiechnięty, jeździ na rowerze. Myślę, że to jest najlepsza motywacja.

 

Czy można biegać na głodnego? Jak najlepiej rozłożyć posiłki?

Myślę, że każdy biegacz ma swoje „patenty”. Kiedyś czytałem, że nie należy biegać na czczo i jeżeli ktoś lubi biegać rano, tak jak ja, powinien to robić po śniadaniu. I kilka lat tak robiłem. Zauważyłem jednak, że powoduje to dyskomfort w trakcie biegu. Teraz wiem, że jeżeli mam wyjść i pobiegać około godziny (10 - 12 km), lepiej wstać, napić się wody z cytryną lub miodem i biegać. Śniadanie lepiej zjeść po powrocie. Taki układ sprawia, że lepiej się czuję. Po biegu jestem „jak piec”, jedzenie dużo lepiej się spala. To powoduje lepsze samopoczucie.

Inaczej to wygląda, gdy mam wyjść i biegać przez ponad godzinę, np. 20 km. Wówczas najpierw jem śniadanie, potem czekam jakiś czas (minimum godzinę) i dopiero idę biegać. Dlatego warto obserwować swój organizm i wyrobić nawyki najlepsze dla nas.

 

W Twoim przypadku zamiłowanie do biegania przerodziło się w zajęcie zawodowe. Założyłeś Fundację Białystok Biega i stałeś się organizatorem wielu imprez biegowych. Opowiesz trochę o tym „przejściu”?

Już po pierwszym biegu, w którym wziąłem udział w Warszawie w 2010 roku, pomyślałem, czemu w Białymstoku nie odbywają się podobne imprezy. Postanowiłem pokazać białostoczanom, że można, że to fajna sprawa. Wkrótce założyłem fundację i przez kilka lat łączyłem pracę zawodową z organizowaniem biegów. Zaczęliśmy, jako fundacja, od organizacji jednego biegu rocznie. Z czasem dołożyliśmy drugi. Chciałem to rozwijać, ale zauważyłem, że zajmuje to coraz więcej czasu i nie wszystko mogę załatwić po „etatowej” pracy. Miałem pomysły na kolejne zorganizowane biegi, ale wiedziałem, że tego nie zrealizuję, ze względu na brak czasu. Po kilku latach takiego łączenia pracy zawodowej z działalnością w fundacji pomyślałem, że muszę coś wybrać i na coś się zdecydować. I albo zaryzykuję i zacznę rozwijać to co kocham, albo zostanę tylko na „etacie” i będę biegał dla siebie. Postawiłem na działalność w fundacji, chociaż nie był to prosty wybór. Razem z żoną stwierdziliśmy, że spróbujemy. Nie wiedzieliśmy co nas czeka. To była wielka zagadka. Podjęliśmy jednak decyzję, że w stu procentach angażujemy się w działalność w fundacji. I chociaż dostawałem wiele propozycji, żeby być konsultantem w jakiejś firmie lub podjąć pracę na np. 1/4 etatu, postanowiłem wszystkie te oferty odrzucić i skupić się wyłącznie na organizacji biegów i działalności w fundacji. Wspaniałe jest to, że okazało się, że to był dobry i słuszny wybór. Cieszę się także z tego, że moje doświadczenie zdobyte w poprzednich pracach mogę wykorzystać w działalności w fundacji, w zarządzaniu nią. Tak więc mogę powiedzieć, cytując moją żonę, że dzięki poprzednim zajęciom, a było ich sporo, jestem w tym miejscu, w którym jestem. I niczego nie żałuję. 

 

Dziękuję za rozmowę.

 

Grzegorz Kuczyński - prezes Fundacji Białystok Biega. Urodzony w Białymstoku. Przez 12 lat prowadził agencję reklamową. W latach 2007-2011 odpowiadał za relacje z partnerami biznesowymi w Eurobanku (obecnie Millenium Bank), następnie zasiadał w Radzie Dyrektorów portalu Money.pl. W 2013 roku wrócił do Białegostoku na dobre. W wydawnictwie Publikator pełnił funkcję wiceprezesa zarządu. Jednocześnie rozwijał Fundację Białystok Biega, której był fundatorem.

Fundacja zrodziła się z czystej pasji do biegania. Od ponad 10 lat zachęca mieszkańców Białegostoku do aktywności, a gości z Polski do odwiedzania stolicy Podlasia i startu w jednym z biegów organizowanym przez Fundację. Sam jest zapalonym biegaczem, maratończykiem. Ma na koncie ukończonych kilkadziesiąt biegów na dystansach od 5 km do 70 km.

 

Fot. Krzysztof Karpiński i Aktywnie w Mieście.

 

Rozmawiał Wojciech Napora (Zielona Linia 19524, Centrum Informacyjne Służb Zatrudnienia)


Uwaga! Wszystkie treści i materiały zamieszczane na portalu www.zielonalinia.gov.pl, opracowywane przez grupę redakcyjną, mają charakter informacyjny. Redakcja portalu dokłada wszelkich starań, aby informacje w nim zawarte były rzetelne i wiarygodne. Nie stanowią one wiążącej interpretacji przepisów prawnych.

Zobacz podobne artykuły:

  • Zezwolenie na pobyt czasowy po wizie „humanitarnej”
    Cudzoziemcy, którzy przebywają w Polsce na podstawie wizy wydanej w celu przyjazdu ze względów humanitarnych, z uwagi na interes państwa lub zobowiązania międzynarodowe (tzw. humanitarnej) mogą, najpóźniej ostatniego dnia jej ważności, złożyć wniosek o wydanie zezwolenia na pobyt czasowy ze względu na inne okoliczności. Czy praca na takim zezwoleniu na pobyt czasowy może być wykonywana bez konieczności uzyskiwania zezwolenia na pracę lub oświadczenia o powierzeniu wykonywania pracy? Odpowiadamy.

  • Rozmowa o wypaleniu zawodowym. Czym jest i jak temu zaradzić? [WYWIAD]
    Wypalenie zawodowe to problem, którego nie należy bagatelizować. Jak mówi dr Beata Rajba, psycholog z Uniwersytetu Dolnośląskiego, z która rozmawialiśmy o tym zjawisku, może ono dotknąć każdego. „Wypalenie zawodowe nie jest czymś, co przychodzi z dnia na dzień. To proces, w którym objawy narastają pomimo naszych wysiłków, a my sami przechodzimy powoli od walki i prób zmobilizowania siebie czy zmiany swojego otoczenia w pracy do apatii i zobojętnienia” – dodaje. Zachęcamy do lektury rozmowy, która przybliża przyczyny wypalenia zawodowego, definiuje problem i wskazuje sposoby na jego rozwiązanie.

  • Zezwolenie na pobyt czasowy. Kiedy wygasa z mocy prawa?
    Zezwolenie na pobyt czasowy jest dokumentem legalizującym pobyt cudzoziemca z kraju trzeciego w Polsce. Wydaje się je na maksymalnie 3 lata w związku z okolicznością, która uzasadnia ten pobyt. O zezwolenie na pobyt czasowy wnioskuje cudzoziemiec w urzędzie wojewódzkim. Kiedy takie zezwolenie wygasa z mocy prawa? Odpowiadamy.

  • Dotacja na otwarcie firmy – kiedy następuje wyrejestrowanie z urzędu pracy?
    Dotacja na otwarcie firmy, czyli jednorazowe środki na podjęcie działalności gospodarczej, to jedno z najpopularniejszych wsparć, które osobom bezrobotnym oferują urzędy pracy. Jaką kwotę można otrzymać? Jakie warunki należy spełnić? Kiedy następuje wyrejestrowanie z urzędu pracy po przyznaniu dotacji?

  • Matryca lidera
    „Szukamy absolutnej pewności, by podjąć decyzję. Absolutna pewność nie istnieje” – Grzegorz Albrecht, doradca strategiczny zarządów, tłumaczy, dlaczego podążanie za modą bywa zgubne i kto zawsze znajdzie popyt na swoje usługi.

  • Waloryzacja rent i emerytur
    1 marca 2024 r. nastąpiła waloryzacja emerytur, rent oraz dodatków wypłacanych przez ZUS. Co ważne, podwyżka nastąpiła automatycznie, bez konieczności wnioskowania o nią. W 2024 r. świadczenia wzrosną o 12,12%.

  • Dodatek aktywizacyjny a urlop bezpłatny
    Dodatek aktywizacyjny przysługuje osobie bezrobotnej zarejestrowanej w powiatowym urzędzie pracy i mającej prawo do zasiłku, która podjęła samodzielnie lub w wyniku skierowania przez ten urząd zatrudnienie lub inną pracę zarobkową. Czy świadczenie to będzie naliczane również w okresie przebywania na urlopie bezpłatnym? Odpowiadamy.

  • Zasiłek dla bezrobotnych a świadczenie rodzicielskie
    Czy można pobierać jednocześnie zasiłek dla bezrobotnych i świadczenie rodzicielskie? Sprawdź, kiedy te świadczenia można łączyć!

  • Potrzebujesz dostępu do starszych informacji? Skorzystaj z naszego Archiwum wiadomości.

    Pokaż/ukryj panel komentarzy