Back

Co najczęściej śmieszy rekruterów?

Artykuł zgodny ze stanem prawnym na dzień: 2016-02-08

W zamierzeniu – perfekcyjnie napisane, profesjonalnie wyglądające, interesujące, a w rzeczywistości – nijakie, z błędami ortograficznymi, interpunkcyjnymi, a niekiedy zdjęciem, które rozweseli nawet najbardziej ponurego rekrutera. Tak często wygląda CV. Co najbardziej śmieszy?

Stworzenie dobrego CV wymaga nie tylko czasu, ale i odpowiednich uzdolnień. Efekt to wypadkowa trzech podstawowych umiejętności: pisania, znajomości ortografii oraz trafnego doboru grafiki. Ze względu na to, że wiele osób ma z tym problem, powstają firmy, które, zwykle odpłatnie, poprawią i udoskonalą CV. Warto dodać, że można to zrobić bezpłatnie w ramach Fabryki CV, którą oferuje Zielona Linia.

CV jak krzywe zwierciadło

Najbardziej zabawne są nie tyle błędy, co zdjęcia dodawane do CV. Trzeba zapomnieć o fotografii sprzed 10 czy 20 lat, bo w większości wypadków widać, że osoba ma fryzurę, strój lub makijaż z nieco innej epoki. Bawią nie tylko dziwne fryzury i miny, ale niekiedy ujęcia, czy (nie tak rzadko dodawane) zdjęcia zrobione na imprezie, w  dziwnym miejscu lub też… na których ktoś został wycięty. Zdjęcie najbardziej przykuwa uwagę, więc w pierwszej kolejności to ono może być powodem uniesienia się kącików ust rekrutera. Co jeszcze śmieszy? Archaiczna szata graficzna CV i oczywiście błędy językowe, literówki.

Warto unikać takich sytuacji, gdyż nawet najlepiej przygotowani merytorycznie do rozmowy kandydaci, mogą stracić szansę na udział w niej, jeśli nie zadbają o wygląd swojej wizytówki, jaką jest CV. To swoiste lustro, w którym pracodawca powinien zobaczyć oblicze kandydata, którego chce zatrudnić, a nie takiego, który prowokuje do śmiechu.

„Nie bądź jak oni, bądź mądry”...

Ostatnio triumfy w internecie święcą grafiki przedstawiające historie ludzi typu: Kasia, Ania, Wojtek czy Adrian, którzy przeżywają to, co my wszyscy w codziennym życiu. Ten trend można przełożyć także na sytuację związaną z tworzeniem CV: „nie bądź jak oni, nie rób błędów w CV!”. Tylko jak dotrzymać takiego postanowienia? Szczególnie, gdy mamy problem z ortografią, a grafiki wykonujemy tylko w Paincie na poziomie przedszkolaka? Warto wówczas skorzystać z pomocy innych. Najlepiej zacząć od najbliższych, rodziny i znajomych, którzy są lepsi od nas w pisaniu czy obróbce graficznej. Jeśli nie mamy takich osób w swoim otoczeniu, możemy zwrócić się o pomoc do profesjonalistów. Jeśli nie narzekamy na brak funduszy – sytuacja jest prosta – w internecie znajdziemy mnóstwo płatnych ofert firm, które udoskonalą CV. Jeśli zaś chcemy skorzystać z takiej usługi bezpłatnie – warto wybrać Fabrykę CV. Poza tym bezpłatną pomoc przy tworzeniu CV można też uzyskać w Centrum Informacji i Planowania Kariery Zawodowej, jakie działa w pobliskim, wojewódzkim urzędzie pracy. Aby skorzystać z pomocy doradców zawodowych pracujących w Centrum, wystarczy mieć ukończone 18 lat. Co ważne – nie trzeba być osobą zarejestrowaną jako bezrobotna w powiatowym urzędzie pracy.

Nie tylko CV prowokuje do śmiechu…

Dokumenty aplikacyjne napisane perfekcyjnie to otwarta ścieżka do następnego etapu rekrutacji, jakim jest rozmowa kwalifikacyjna. Jednak i tu jest kilka elementów, które nie tylko zamykają nam dalszą drogę do wymarzonej pracy, ale mogą spowodować niepohamowany atak śmiechu.

Niestety, nadal dość często zdarza się, że kandydaci wiedzą niewiele lub prawie nic nt. firmy, do której aplikują. To może być powodem zabawnych sytuacji, zwłaszcza, gdy kandydat nie chce się przyznać do swojej niewiedzy. Lepiej tego uniknąć i postawić na szczerość. Rekruterów często bawią też ekscentryczne zachowania kandydatów. Nawet więc, jeśli kochamy wszystkie kolory tęczy, nie musimy tego podkreślać swoim strojem, założonym na okoliczność rozmowy kwalifikacyjnej. Eksperci ds. wizerunku radzą, aby w  takich sytuacjach trzymać się klasyki w doborze stroju i  stosować  wszelkie zasady kultury podczas rozmowy kwalifikacyjnej. Jeśli do tego dodamy przygotowanie merytoryczne, nie tylko nie damy powodów do śmiechu, ale mamy bardzo duże szanse na pozytywne zakończenie procesu rekrutacyjnego.

Śmiech to zdrowie, zdarzają się więc i tacy pracodawcy, których ujmie zabawny akcent w CV lub niekonwencjonalny strój. Warto jednak pamiętać, że są oni w zdecydowanej mniejszości. Czy warto zatem ryzykować ? Albo: kiedy warto zaryzykować? Na to pytanie każdy z nas powinien odpowiedzieć samodzielnie…

Joanna Niemyjska (Zielona Linia 19524, Centrum Informacyjne Służb Zatrudnienia)

 


Uwaga! Wszystkie treści i materiały zamieszczane na portalu www.zielonalinia.gov.pl, opracowywane przez grupę redakcyjną, mają charakter informacyjny. Redakcja portalu dokłada wszelkich starań, aby informacje w nim zawarte były rzetelne i wiarygodne. Nie stanowią one wiążącej interpretacji przepisów prawnych.

Zobacz podobne artykuły:

Potrzebujesz dostępu do starszych informacji? Skorzystaj z naszego Archiwum wiadomości.

Pokaż/ukryj panel komentarzy