Powrót

Dziewczyna z męskim fachem w ręku

Artykuł zgodny ze stanem prawnym na dzień: 2016-02-26

Miały być podróże z plecakiem – jest spawanie metodą TIG, MIG, MAG, szlifowanie i wycinanie plazmowe CNC. Justyna Lenc jednak nie żałuje, bo znalazła pracę marzeń. Dziś wybrałaby tylko zawodówkę lub technikum zamiast liceum. Nam zdradza, jak wygląda życie spawaczki!

Czym zajmuje się Pani na co dzień?

Prowadzę małą firmę, zajmującą się obróbką metalu. Na co dzień realizuję zlecenia klientów, a w wolnych chwilach własne pomysły. W praktyce wygląda to tak, że są dni, które spędzam tylko przy komputerze, a są takie, kiedy wycinam, szlifuje i spawam. To trochę inna specyfika pracy niż spawacze na produkcji. Ale nigdy nie widziałam się w dużym zakładzie, zawsze planowałam pracować dla siebie.

W jaki sposób została Pani spawaczką? To zawód nie dość, że postrzegany jako „typowo męski”, to kojarzący się z pracą fizyczną i mam wrażenie, że przez to niedoceniany…

Rzeczywiście dziś spawacz kojarzy się z typowo męskim zawodem. Ale to błąd, jeszcze 30 lat temu kobiety-spawacze były promowane, tak jak np. traktorzystki. Ze zmianą systemu porzucono tę ideę. To rzeczywiście jest praca fizyczna, ale nie wymaga ogromu siły, raczej zręczności, dokładności, spokoju. Myślę, że jak każda praca fizyczna daje wiele satysfakcji z tego, że coś się tworzy.

Zajmuje się Pani spawaniem już od pewnego czasu. Czy zaskoczyło Panią jakieś zlecenie? Co najczęściej Pani spawa?

Najczęściej realizuję zlecenia moich klientów, to są bardzo różne zamówienia. Od naprawy wózka dla dzieci, któremu urwało się kółko, przez wykonanie np. słupków do wieszania banerów reklamowych, aż do lampki w kształcie klucza wiolinowego. Najczęściej moi klienci znajdują lub wymyślają coś, co im się podoba i wspólnie staramy się to zrealizować.

Jak drobna kobieta radzi sobie z pracą fizyczną? Czy są momenty, gdy ma Pani ochotę zwyczajnie, po ludzku – rzucić to?

Praca fizyczna daje mi dużą satysfakcję, więc nawet, kiedy jestem zmęczona, czuję, że dałam z siebie wszystko i zrobiłam to, co do mnie należy. Chyba każdy człowiek, który stara się być dobry w tym, co robi, ma chwile zwątpienia, ale raczej nie z braku sił fizycznych, a z braku doświadczenia i umiejętności. Ja cały czas się uczę, a nauka polega też na robieniu błędów. Jeśli coś mi nie wychodzi, to bywa demotywujące, ale za to satysfakcja, kiedy się uda, jest o wiele większa.

Jak mężczyźni reagują na Panią w tym zawodzie?

Większość reakcji jest pozytywna, najczęściej, po prostu, dziwią się, że mam takie zainteresowania.

Czy zna Pani inne spawaczki w Polsce? Utrzymuje Pani z nimi kontakt?

Tak, odkąd zaczęłam swoją internetową działalność, poznałam kilka dziewczyn, które spawają w różnych zakładach, ale tylko jedną, która zajmuje się tym, co ja, czyli nie tylko spawaniem, ale ogólnie obróbką metali na małą skalę. Usługami.

Czy jest Pani zadowolona ze swojej ścieżki zawodowej? Czy gdyby istniała możliwość cofnięcia czasu, zmieniłaby Pani coś?

To trudne pytanie. Gdybym dziś mogła wybrać, poszłabym do technikum lub szkoły zawodowej zamiast do ogólniaka, ale kiedy wybierałam liceum, miałam jeszcze pstro w głowie. Raczej wyobrażałam sobie, że spędzę życie na podróżach z plecakiem, niż prowadząc własną firmę. Szanuję i podziwiam młodych ludzi, którzy w wieku kilkunastu lat potrafią wybrać sobie zawód. Ja nie potrafiłam, długo nie mogłam się zdecydować, co właściwie chcę robić.

Jakie są zalety i wady bycia spawaczką czy ogólnie spawaczem?

Trudno mi jest to ocenić. Moim zdaniem największą zaletą tej pracy jest to, że to mnie interesuje, ciekawi i że to lubię. Mówi się, że spawanie jest szkodliwe dla zdrowia, ale siedzenie za biurkiem w korporacji też do najzdrowszych nie należy. Jak w każdej pracy fizycznej, tutaj łatwiej o wypadek, uraz itp., dlatego trzeba wiedzieć, co nam grozi i jak się zabezpieczyć.

Jakimi cechami trzeba się odznaczać, żeby z sukcesem wykonywać ten zawód?

Samo spawanie wymaga dokładności, precyzji i wprawy. Trzeba trochę zdolności manualnych, nie mówię tu o jakichś artystycznych zdolnościach, ale trzeba mieć kontrolę nad tym, co robi się rękami. Moim zdaniem trzeba mieć też trochę pokory. Zawsze, choćbyśmy wykonywali ten zawód całe życie, nie będziemy umieć wszystkiego i znajdzie się ktoś, kto będzie robił coś lepiej od nas. Trzeba się pogodzić z tym, że to praca, w której codziennie zdobywa się doświadczenie i trenuje, żeby być coraz lepszym.
Specyfika mojej pracy jest trochę inna, bo nie jest to tylko spawanie, tu najbardziej liczy się zmysł techniczny, trzeba wymyślić , jak coś zrobić, czasem trzeba zrobić prototyp, czasem trochę prób i błędów. Trzeba po prostu kombinować, a z kolejnymi zleceniami jest łatwiej.

Muszę przyznać, że jest Pani wyjątkową spawaczką. Nie dość, że z zaangażowaniem wykonuje Pani swoją pracę, prowadzi Pani też interesującego bloga, ma swój oficjalny profil na Facebooku i Instagramie. To dość niekonwencjonalne podejście. Skąd ten pomysł? Czy zakładając bloga, nie miała Pani obaw z cyklu: „czy ktoś to będzie w ogóle czytał?”.

To trochę śmieszna historia. Krótko po zrobieniu kursu spawania, nakręciliśmy z bratem krótki film pt. „Spawaczka”. Mój brat stwierdził, że spawanie to ciekawy wizualnie temat do nakręcenia filmu. Film obejrzało kilkadziesiąt tysięcy osób, co było dla mnie niemałym szokiem i postanowiłam, że skoro ktoś to obejrzał, to może ktoś  inny przeczyta, co napiszę na blogu. Nie jestem mistrzem w tym, co robię, ale chyba moim atutem jest to, że potrafię i lubię opowiadać o tym, co już wiem.

Myślę, że jest Pani, po prostu, bardzo aktywną osobą! Czy ma Pani już kolejne plany, dotyczące rozwoju zawodowego?

Chcę robić to, co zaczęłam przez najbliższe kilka lat, aż poczuję, że jestem w tym tak dobra, jak bym chciała.

Świetny plan – a zarazem wzorzec dla innych. Trzeba przyznać, że swoją postawą łamie Pani stereotypy. Co by mogła Pani doradzić osobom, które mają problem ze znalezieniem pracy, wciąż szukają swojej drogi zawodowej albo chcą ją zmienić, ale się boją?

Trzeba próbować, robić różne rzeczy. Kiedy znajdziemy coś, co chcemy robić, to na pewno nas pochłonie. Ja nigdy nie byłam zbyt dobra z przedmiotów ścisłych, a dziś dla relaksu czytam podręcznik do metaloznawstwa i sama nie wiem, kiedy to wszystko zapamiętuję. Też bałam się zacząć, bałam się, że sobie nie poradzę, że to mi się nie spodoba. Dzisiaj też się czasem boję, że coś mi się nie uda, że coś popsuję. Trzeba się bać, a i tak próbować.

Justyna Lenc - pochodzi z Warszawy, od 8 lat prywatnie i zawodowo związana z Opolem. Przez 10 lat od matury próbowała ukończyć dwa kierunki studiów, które porzuciła. Pracowała w różnych branżach, na przypadkowych stanowiskach, w firmach prywatnych, instytucjach państwowych, dużej korporacji wydawniczej. Ostatecznie ukończyła ekonomię na WSB we Wrocławiu. W 2014 roku zainteresowała się obróbką metali i zaczęła kształcić się w tym kierunku. Od 2015 roku prowadzi własną firmę w tym zakresie. Posiada uprawnienia spawalnicze 141 i 131 oraz kurs operatorów maszyn skrawających sterowanych numerycznie. Prowadzi blog spawaczka.pl.

Rozmawiała Joanna Niemyjska (Zielona Linia 19524, Centrum Informacyjne Służb Zatrudnienia)

 


Uwaga! Wszystkie treści i materiały zamieszczane na portalu www.zielonalinia.gov.pl, opracowywane przez grupę redakcyjną, mają charakter informacyjny. Redakcja portalu dokłada wszelkich starań, aby informacje w nim zawarte były rzetelne i wiarygodne. Nie stanowią one wiążącej interpretacji przepisów prawnych.

Zobacz podobne artykuły:

Potrzebujesz dostępu do starszych informacji? Skorzystaj z naszego Archiwum wiadomości.

Pokaż/ukryj panel komentarzy